Bo coś w szaleństwach jest młodości…
Gdy 29 stycznia 2011 roku wybiła godzina 20.00 w Dworku Krakowskim – miejscu tegorocznej studniówki XVI LO – zebrały się najpiękniejsze panie oraz najprzystojniejsi panowie tegoż liceum, aby wspólnie świętować symboliczne sto dni do pierwszego egzaminu dojrzałości. Bal rozpoczęty został poprzez pojawienie się Lajkonika – który wedle tradycji, gdy dotknie swą buławą przyniesie szczęście na maturze. Po krótkich przemowach i powitaniach przez uczniów placówki o zabranie głosu został poproszony Pan Dyrektor, który życząc wszystkim wyśmienitej zabawy oficjalnie otworzył studniówkę.
Pierwszym tańcem był oczywiście polonez – tym razem pokazowy wykonany przez sześć par, które zaprezentowały się naprawdę bardzo dobrze i tanecznym krokiem rozpoczęły bal. Tuż po ich wystąpieniu nadszedł czas na tradycyjnego poloneza we wspólnym wykonaniu uczniów i nauczycieli, którego w pierwszej parze poprowadził Pan Dyrektor wraz z tegoroczną maturzystką – Anitą Ziober. Cała uroczystość przebiegała pod wpływem muzyki, dobrego humoru jak i tańca. Uroczyste krojenie tortu przypadło na północ, a wszelkiego rodzaju zabawy wymyślone zarówno przez prowadzącego jak i uczniów poszczególnych klas sprawiały, że czas mijał z prędkością światła, nie dając ani chwili na głębszy oddech.
O godzinie piątej nad ranem nadszedł koniec balu – jednak mimo tego, wiele par wciąż kołysało się w rytm ucichającej już muzyki. Dosyć dobrze oddają charakter tej studniówki słowa wypowiedziane przed prowadzącego DJ „Jeszcze nigdy nie widziałem takiej zabawy, na zawsze pozostanie ona w mojej pamięci”. Mam śmiałość sądzić, że osoba bywająca na setkach studniówek ma doświadczenie w tego typu imprezach i jego słowa nie są tylko pustymi słowami, a zawierają coś o czym wiemy wszyscy – nikt nie potrafi się bawić tak dobrze jak uczniowie oraz nauczyciele Szesnastki.
Bo przecież studniówka, to jeden z najbardziej pamiętnych i wyczekanych dni w całym długim okresie uczenia się. Godziny przygotowań, myśli, szukania idealnej kreacji, a nawet kłótni w paru kwestiach sprawiają, iż nie raz i nie dwa wspomni się owy bal. Wszakże świadczy on o naszym dorosłym wkroczeniu w świat.
Roksana Szumielewicz
Anita Ziober
maturzystki z klasy III d